No, to przyszła pora na kolejną trasę, a co za tym idzie - kolejną notkę.
W zeszłym roku 3 maja byliśmy na spacerze w Tęgoborzu, dzisiaj wybraliśmy się w kierunku Miechowa.
Długie dni są, więc nie trzeba było wcześnie wyjeżdżać.
Pedałujcie, pedałujcie :D |
Przebieg trasy: Szczekociny - Rokitno - Małoszyce - Łany Wielkie - Zabrodzie - Żarnowiec - Jelcza - Tczyca - Swojczany - Charsznica - Miechów-Charsznica - Miechów - Pstroszyce Pierwsze - Pstroszyce Drugie - Uniejów-Rędziny - Pogwizdów - Marcinkowice - Kępie - Przysieka - Kozłów - Klimontów - Jeżów - Podsadek - Mstyczów - Białowieża - Krzelów - Bugaj - Raszków - Sprowa - Chałupki - Szczekociny
Jak poprzednio, i tym razem użyłem swojej Nokii do robienia zdjęć w trakcie jazdy.
Już w przyszłym roku wyłączona zostanie sieć 3G i do niczego innego ten telefon mi się nie przyda.
Już w przyszłym roku wyłączona zostanie sieć 3G i do niczego innego ten telefon mi się nie przyda.
Było dzisiaj bardzo fajnie, słonecznie i ciepło, ale wiatr był zimny.
Czekamy. |
Do Katowic przez Sędziszów. |
W Łanach wielkich odwiedziliśmy prababcię na cmentarzu, dopiero potem ruszyliśmy dalej.
W Żarnowcu szukaliśmy lodziarni, bo chłopak siostry zachwalał jakieś lody właśnie z Żarnowca.
Nie znaleźliśmy nigdzie niczego. Nie pomógł nawet wujek Google.
W Żarnowcu szukaliśmy lodziarni, bo chłopak siostry zachwalał jakieś lody właśnie z Żarnowca.
Nie znaleźliśmy nigdzie niczego. Nie pomógł nawet wujek Google.
Nie traciliśmy czasu na poszukiwania i pojechaliśmy w kierunku Miechowa.
To dosyć fajne regiony, bo jest tutaj mnóstwo pól uprawnych z kapustą :D
Stojąc na przejeździe kolejowym w Charsznicy zauważyliśmy otwartą lodziarnię Marcello Gelato.
Właśnie tutaj się zatrzymaliśmy.
Kolejka była bardzo duża, a przede mną jakaś parka bez przerwy się dotykała (grrr!).
Duży wybór lodów. |
Zrobienie tego zdjęcia było ryzykowne, bo dużo ludzi było blisko mnie i mogło zauważyć, że mam włączony aparat w smartfonie.
Dodatkowo przy pierwszej próbie włączyła się lampa błyskowa i ryzykowałem przypał :D
Na szczęście sprzedawczyni nic nie zauważyła. Za drugim podejściem już się udało na spokojnie.
Jedna gałka kosztowała 4,50 zł. Była nawet możliwość wybrania sobie połowy gałki - wtedy 2,50 zł.
Po odczekaniu wreszcie dostaliśmy się do kasy. Wzięliśmy sobie całe gałki.
Łącznie smaków w lodziarni było 14, ale nie miałem jak ująć ich wszystkich na zdjęciu.
Bardzo się opłacały, bo były duże - u mnie jedna gałka jest dwukrotnie mniejsza, a kosztuje aż 4 zł!
Wziąłem sobie smak pistacjowy, stracciatellę oraz jagodowy.
Był nawet smak nutellowy, ale ta parka przed nami zabrała mi ostatnią resztkę. Grrr!
Takiego loda to nawet Sasha Grey nie zrobi. |
Lody były bardzo dobre, gęste i ciężkie dla żołądka (takie powinny być).
Początkowo jedliśmy przy stoliku, ale nie wzięliśmy serwetek, a lody kapały.
Poszliśmy jeść do samochodu. Mam tam cały arsenał: ścierki, woda do mycia rąk, a nawet płyn do naczyń :DDDD
Rozłożyłem sobie ścierkę, a potem wsadziliśmy lody do góry nogami do kubków. I po kłopocie.
Rozłożyłem sobie ścierkę, a potem wsadziliśmy lody do góry nogami do kubków. I po kłopocie.
I jadymy dur! |
Zjedliśmy po długim czasie (mam wrażliwe zęby na zimno) i pojechaliśmy dalej do Miechowa.
Nie zatrzymywaliśmy się tam na żadnego fast fooda, bo po takiej sowitej porcji lodów nie chciało się jeść.
Poza tym po zjedzeniu kebaba w Opocznie 18 kwietnia, przez tydzień męczyłem się z dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Więcej nie chcę żadnej wołowiny, tfu!
Złotówa. |
Dalsza część trasy przebiegła przyjemnie, drogami raz ładnymi, raz brzydkimi.
W Pstroszycach Drugich skręciliśmy do miejscowości Uniejów-Rędziny, zamiast jechać prosto.
Poczekaliśmy sobie ponownie na przejeździe kolejowym, a przed nami taksówka.
Co i rusz trzeba było opuszczać daszek, bo słońce waliło prosto w oczy, a potem go odsuwać, bo zasłaniał widoczność.
Przez Uniejów-Rędziny wyjechaliśmy w miejscowości Marcinkowice. Znam tą miejscowość, bo już tędy wracaliśmy chyba z Krakowa.
Dalsza droga była już znana.
Były bardzo ładne widoki, bo teren górzysty i poprzecinany wąwozami, a do tego lasy liściaste.
Kocham takie drogi :D |
Tutaj dużo lepiej. |
Kolejny durny wyprzedzacz. |
Mstyczów |
Cała trasa była bardzo przyjemna.
Jedyne, co mnie wkurzało, to głupi kierowcy siedzący na zderzaku albo wyprzedzacze.
Standardowo na każdej wycieczce :D
Przejechaliśmy dokładnie 98.3 km.
Nie tak daleko jak ostatnio, ale i tak zarąbiście.
Niezła wycieczka. Sam bym się pokusił i kupił wszystkie 14 smaków na jednym rożku!
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie byś to zmieścił :D
UsuńW złotówie zapewnie jakiś stary pryczek siedział z młodą blond p0lką.
OdpowiedzUsuńPewnie tak i robili figo fago :DDD
UsuńNa postoju był trzymany ręczny
Usuń