Aura zaś była podejrzana, bo na zmianę szły złowrogie chmury i na zmianę wychodziło słońce.
Pomyślałem, że dzisiaj ja zadecyduję, dokąd pójdziemy.
Padło na drogę, którą wyszliśmy 2 tygodnie temu wracając do samochodu, czyli Tęgobórz.
Pod kurtką miałem oczywiście bluzę, bo niby wiosna, a jednak wiatr lodowaty.