Nareszcie zimka odpuszcza. Jest potrzebna, bo śnieg nawodni ziemię. Ale te mrozy i skrobanie szyb w samochodzie już mnie męczyły. Pojechaliśmy zaś w to miejsce, co tydzień temu.
To nie są idealne warunki do spaceru. |
Nareszcie
wyjrzało słoneczko i mróz się zmniejszył. Dzisiaj Walentynki, ale z racji tego
że dziewczyny nie posiadam, są to ,,walę w tynki". :)
Wiatr był zimny i dokuczliwy, ale nie naciągnąłem sobie mimo to komina na ryj.
Nawet szedłem czasami bez kapturów, bo za gorąco.
Odwilż na chwilę przyszła i szybko poszła. Znowu piździło jak w kieleckim. Rano było -9*C, po południu -7*C. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pieprzony wschodni wiatr. No ale mimo to poszło się na krótki przemarsz do lasu.