26/01/2020

Jak zimno!

 Strasznie było dzisiaj zimno. No ale w końcu mamy styczeń, mimo że prognozy już wieszczą prawdziwy powiew wiosny.
Znów pojechaliśmy dzisiaj na Perzyny, tym razem zmieniając trasę i idąc w kierunku przeciwnym, niż tydzień temu.

 

Znowu rozpylanie toksycznych substancji w atmosferze... Chrzaniona masoneria

19/01/2020

Jak to w niedzielę

 Podobno pojawiły się grzyby w lasach (jednym słowem – przyroda ocipiała).
Podczas dzisiejszego spaceru mieliśmy to sprawdzić.
Pojechaliśmy na Perzyny, na miejsce, gdzie zawsze kosimy grzyby w sezonie.
Chciałem wrzucić relację na stronę o grzybach, jednak żadne się nie pojawiły, poza tym pogoda niespecjalnie sprzyjała robieniu zdjęć w lesie.

 

No to idziemy

12/01/2020

Opóźniony spacer

 Złapała nas choroba, więc nie pojechaliśmy do babci jak co niedziela. Szkoda mi jest, no ale co poradzić.
Pojechaliśmy do Nakła zajrzeć na mokradła, gdzie dawno nas nie było.
Jak zwykle wyjechaliśmy późno z domu, gdy słońce już zachodziło.

 

Ambona

06/01/2020

Powrót szarej rzeczywistości

 Niestety studenckie wolne dobiega już końca. Głupio, że Święto Trzech Króli wypada akurat w poniedziałek – bardziej bym się cieszył, gdyby wypadło w czwartek albo środę. Jutro już czeka mnie z powrotem wstawanie wcześnie rano na autobus. No ale dość biadolenia :)
Mimo tego, że musiałem się uczyć, wyskoczyliśmy na niedługi spacer do lasu. Tylko nieco ponad 2 km od domu, ale zawsze.

 

No to w las

 

05/01/2020

W zimowej scenerii

 Śniegowe chmury przewalały się po niebie, jednak przebijało się też słonko.
Było zimno, zatem zabrałem na dzisiejszy spacer rękawiczki.
Dodatkowo byłem ostrzyżony i założyłem czapkę.
Pozdrawiam przy okazji dziewczyny z blogu babateam – super, że inne blogi mnie odwiedzają :) Pssst! Też studiuję pedagogikę ;)

 

Trochę zimowe krajobrazy

 

01/01/2020

Welcome in 2020!

 No to rozpoczęliśmy nowy rok 2020 dosyć piękną pogodą i słoneczkiem :)
Wybraliśmy się, aby go przywitać jak zawsze do lasu.
Tym razem do Bystrzanowic poszukać pozostałości po miejscu zwanym ,,Wygwizdów”, gdzie kiedyś stały domy.

 

Szlaban otwarty, więc można iść

Aby znów się nie spocić, założyłem na siebie grubą bluzę i na nią kurtkę ortalionową.
Rozwiązanie to okazało się trafione, bo nie zdołałem się prawie w ogóle spocić.