15/05/2022

Wiejskie serpentyny i niedzielni kierowcy

W zeszłą niedzielę planowałem samemu wybrać się na trasę do Maluszyna, ponieważ dawno tędy nie jechałem, a poza tym tata miał jechać z siostrzeńcami gdzieś indziej.
Ostatecznie nie pojechali nigdzie i plany spaliły na panewce, a dzień spędziłem na Festynie Pieroga w Moskorzewie (organizowany jest co roku w maju). I tak było fajnie.

Dzisiaj tata w końcu pojechał spędzić dzień z nimi, a ja wybrałem się samemu na zaplanowaną trasę.
Byłoby głupio spędzić taki słoneczny dzień przez komputerem.


No cóż, trzeba poczekać.



Przebieg trasy: Szczekociny - Tęgobórz - Małachów - Nakło - Przyłęk - Brzostek - Wolica - Wola Kuczkowska - Kuczków - Koniecpol - Radoszewnica - Okołowice - Grodzisko - Czechowiec - Czechowiec Kolonia - Borzykowa - Sady - Pągów - Rogaczówek (Kępy) - Pągów - Silnica - Polichno - Maluszyn - Gościęcin - Kurzelów - Danków Duży - Włoszczowa - Kuzki - Czarnca - Kąty - Ludwinów - Bebelno - Sulików - Radków - Dzierzgów - Perzyny - Moskorzew - Dalekie - Goleniowy - Szczekociny


Wyjechałem z domu około godziny 15:50, bo musiałem się upewnić, że tata na pewno jedzie z siostrzeńcami.
Spakowałem sobie portfel z kasą i dokumentami (zazwyczaj jeżdżę bez tego), soczek :D i oczywiście niezbędnik podróżnika, czyli aparat.


Papa Szczekociny.





Cudowna nawierzchnia :D


Ponieważ dawno nie jeździłem zaplanowany okolicami, musiałem sobie odświeżyć trasę.
Początkowo miałem jechać przez Lelów i normalnie drogą wojewódzką do Koniecpola.
Później uznałem, że to niepotrzebne nadrabianie kilometrów - skręciłem w stronę Przyłęka.


Jazda na ryzykanta :D


Przed wyjazdem wypiłem dużo herbaty i musiałem zatrzymać się w lesie w Nakle na wiadomo co.
Czemu podpisałem zdjęcie, że jazda na ryzykanta?
Bo na wolnych obrotach na rozgrzanym silniku świeci się kontrolka ciśnienia oleju, a sam silnik ma odgłosy 3-cylindrowego Massey Fergusona (a jest 4-cylindrowy).
Jazda w takim stanie to ryzyko... chociaż zrobiłem już tak 20 000 km :D


Wspaniałe drogi :)


Nie stałem długo i zaraz ruszyłem w dalszą trasę.
Droga do samego Przyłęka była w tragicznym stanie i musiałem robić slalomy między dziurami jak podczas nauki jazdy na motocykl :D
Podczas jazdy takimi drogami pierwsze co nasuwa się na myśl, to ,,kur moje zawieszenie".


Granica województwa.


W Brzostku skręciłem na Wolicę, by później dotrzeć do Koniecpola.
Na skrzyżowaniu doszło do bardzo niebezpiecznego incydentu.
Było pusto, nikt nie jechał, widziałem doskonale, że z prawej strony z pierwszeństwem nie jedzie kompletnie nikt. Widok na tą stronę drogi był doskonały.
Kiedy już znalazłem się na skrzyżowaniu, nagle wyleciał mi z tej strony jakiś rozpędzony wiejski debil w Audi A3.
Brakło dosłownie centymetrów, żeby doszło do wypadku.
Wieśniak tak szybko zapierdzielał, że momentalnie straciłem go z oczu.
Na skrzyżowaniu się hamuje i rozgląda, a nie jedzie jak pojebany przed siebie.
Niestety niektóre tępaki z wiochy są za głupie, żeby to zrozumieć.





Lecimy na Maluszyn.


Widziałem dużo osób na rowerach i na motorach. W końcu dojechałem do Koniecpola.
Miałem dwie możliwości. Albo jechać prosto przed siebie do Gościęcina, albo skręcić w lewo i później w prawo na Radoszewnicę.
Wybrałem drugą opcję, bo chciałem przejechać przez Maluszyn, a nie wyjechać obok niego.




Śmigiełka.


Łódzkie wita.





Grodzisko


Przypominałem sobie powoli, jak jechałem tędy z tatą na rowerze wiele lat temu.
Od tego czasu niewiele się tutaj zmieniło, zwłaszcza jeśli chodzi o nawierzchnię.
Jak tylko wkroczyłem w województwo łódzkie, powiat radomszczański, zaczęły się wspaniałe drogi.


Zajebiście :D


To stąd nadawał Kickster.


Musiałem koniecznie zrobić zdjęcie w miejscowości Czechowiec.
Tutaj właśnie Sebastian Kraszewski, czyli Kickster TV (motoznafca) nagrywał fragment swojego filmiku ,,Kupiłem auto za 600 zł! Czy przejadę nim 300 kilometrów?".
Fajnie, że wybrał się blisko moich okolic, żeby kupić Cinquecento :D
Zrobiłem zdjęcie prawie dokładnie w tym miejscu, w którym wtedy się zatrzymał.


Kramarze w Borzykowej


Gdy dojechałem do miejscowości Borzykowa, zauważyłem, że przy kościele stoją kramarze, którzy jednak już się zwijali.
Nie wiedziałem, że jest tutaj odpust 15 maja.
Teraz już wiem :D


Lubię takie widoki.


Better road please, sir. Yeah!


Shit!


Niebawem pojawiła się nowa nawierzchnia. Myślałem, że wreszcie będzie super.
A jednak za miejscowością Sady droga była w tragicznym stanie.
Bardziej wyglądała jak pole uprawne po wizycie głodnych dzików.
Wyboje i dziury był takie duże, że momentami musiałem jechać 20 na godzinę.
W końcu się polepszyło.





A pojadę se nie wiem gdzie :D


Zachciało mi się kolejnego przystanku i szukałem odpowiedniego miejsca, żeby się zatrzymać.
Ostatecznie skręciłem w stronę miejscowości Kępy (czyli przysiółka miejscowości Rogaczówek).
Asfalt się skończył po krótkim czasie i dalej była już droga szutrowa.
Właśnie tam się zatrzymałem.


Jakiś pomnik.


Kuniec asfaltu :(




Podobają mi się takie okolice.





Ciekawe dokąd bym tędy dojechał.


Wyjąłem sobie z bagażnika soczek Tymbark w kartonikach dla dzieci :D
Dosyć wygodna forma, akurat w podróż.
Dzięki temu, że leżał w bagażniku, nie był nagrzany od słońca.
Zrobiłem trochę fotek okolicy, w której byłem po raz pierwszy w życiu.
Nadjechał jakiś dzieciak na quadzie, a potem grupka ludzi na skuterach.
Patrzyli się na mnie, jakbym był przybyszem z innej planety :D
Odpoczynek nie trwał długo i ruszyłem dalej do Maluszyna.


Dupek jeden.


Fajnie się jechało, jak już dotarłem do drogi wojewódzkiej.
Siedział mi na zderzaku jakiś narwaniec SC, więc specjalnie pojechałem wolno, żeby mnie wyprzedził.
Nie cierpię trzymania się komuś na zderzaku.


Kościół pw. św. Mikołaja w Maluszynie.


Dotarłem nareszcie do Maluszyna.
Postanowiłem, że zatrzymam się na parkingu i zrobię zdjęcie kościoła.
W trakcie skręcania doszło do kolejnego niebezpiecznego incydentu.
Nagle zza wzniesienia wyleciał rozpędzony debil w białej Skodzie Superb z rejestracją FZA.
Oczywiście trąbił na mnie, palant jeden.
Licz się dziadu z tym, że za wzniesieniem może być niespodzianka i należy zwolnić, a nie zapierdzielać.




Kościół był przystrojony, bo wczoraj była Komunia.
Nie fotografowałem zbyt dokładnie okolicy, ponieważ po drugiej stronie drogi na jakiś podwórku siedziała grupa ludzi, patrząca się w moim kierunku. Nie lubię być obserwowany.
Po dosłownie minucie ruszyłem już w drogę powrotną.


Most na Pilicy.








Dupek dwa.


Do Włoszczowy nie było daleko, zatem dotarłem tam w jakieś 10 minut.
Za przejazdem kolejowym w miejscowości Kuzki zostałem ponownie wyprzedzony przez jakiegoś palanta z Audi.
W końcu normalna jazda jest dla leszczy :)


Dupek trzy.


Kolejny raz zastanowiłem się nad tym, którędy pojadę.
Miałem do wyboru wiele dróg, ale rozważałem dwie opcje: Wałkonowy Górne lub Kąty.
Wybrałem drugą opcję :D
Pomimo, że jechałem 80 na godzinę po wiejskiej, dziurawej i niezbyt szerokiej drodze między zabudowaniami, i tak zostałem wyprzedzony przez palanta w terenówce.
Jak widać kiepski stan nawierzchni nie przeszkadza półgłówkom w jeżdżeniu jak debil.




Wstąpiłem jeszcze po drodze na cmentarz w Dzierzgowie, by pomodlić się za zmarłą rodzinę.
Następnie pojechałem do babci i na tym zakończyłem swoją wycieczkę.
Cała trasa łącznie miała około 108 km.
Pomimo napotykania beznadziejnych kierowców i półgłówków drogowych, uważam wyjazd za udany.

2 komentarze:

  1. Fajna wycieczka! No cóż, piratów drogowych nie brakuje. Jest pełno takich, którzy nie przestrzegają ograniczeń predkości. Drogowcy, przy projektowaniu drogi, ustalają rodzaj nawierzchni, pochylenie terenu, szerokość drogi, odchylenie przy skrętach i na podstawie tych czynników ustalają bezpieczną maksymalną prędkość. Jeszcze kolejnym czynnikiem jest otoczenie przy drodze. Im więcej jest obiektów, tym prędkość powinna być niższa, by reakcja kierowcy była szybka, a droga hamowania krótsza. Zauważ jak wyglądają tory wyścigowe. Zobacz jakie duże są pochylenia drogi. To są drogi przeznaczone do dużych prędkości.
    Też tak mam, że nie robię zdjęcia jakiegoś miejsca, które np. jest gwoździem programu notki, tylko dlatego, że ktoś tam przebywa i się na mnie gapi jak na mieszkańca innego ciała niebieskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie, ludzie się patrzą na nas jak na kosmitów :D Niestety prawda, debili na drodze nie brakuje i trzeba uważać, szczególnie na wiejskich skrzyżowaniach.

      Usuń