No to
wróciła zimka z rozmachem. Mróz panował, ale słonko świeciło fajne.
Nie miałem dzisiaj żadnych sprawdzianów, ale daleko nie poszliśmy.
No to
wróciła zimka z rozmachem. Mróz panował, ale słonko świeciło fajne.
Nie miałem dzisiaj żadnych sprawdzianów, ale daleko nie poszliśmy.
Warunki
tydzień temu nie zachęcały do leśnych wędrówek. Masa śniegu i błota sprawiła,
że siedziało się w domu.
Dziś też nie miałem nigdzie wychodzić, bo o 20:30 jest sprawdzian (tak to jest
gdy uzgadniają terminy bez pojęcia, który to konkretnie dzień tygodnia), ale
uznałem, że warto przewietrzyć umysł.
Zmarzłem
dzisiaj stojąc na dworze przed kościołem, bo zamknięty i nie wpuszczają.
Jakiś konfident doniósł, przyjechali niebiescy i cóż poradzić.
Wyjechaliśmy ponownie późno w okolice miejscowości Solca.
No i
nadszedł w końcu nowy rok. A wraz z nim będą nowe wpisy i nowe wyjścia.
Ponagrywałem noc sylwestrową z podwórka, bo oczywiście wspaniałomyślna władza
zakazała wychodzenia z domu. Ale i tak było nieźle.
Wyruszyliśmy tym razem pomiędzy Obiechów i Sprowę – tam, gdzie zamierzałem udać
się 26.12.2020. Nigdy jeszcze tędy nie szliśmy.