23/12/2018

Kolejny niedzielny spacerek

 Wierzcie lub nie, ale ciężko jest wymyślać teksty do notek. Zanim się jakaś napisze, mija trochę czasu.
Zniknął cały śnieg i okresowo padał deszcz. Do lasu wyszliśmy dosyć późno, bo dopiero po 14:30.
Niestety znowu w domu było niemiło, ale nie będę się zagłębiał w szczegóły.


 






 

Po drodze był jak zawsze staw, w którym jednak opadła woda. Ale w sumie co się dziwić. Gdzie w tym roku był deszcz.
Był jeszcze lód, ale wejście na niego teraz byłoby głupotą nie do pojęcia.
Doszliśmy pod Chlewską Wolę i zawróciliśmy się.
Na koniec tradycyjnie obiad pod samochodem. Znowu zabrałem ziemniaki i surówkę do mięsa :)
Zrobiliśmy 5836 kroków, spaliliśmy 229 kcal i przeszliśmy 3.5 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz