27/01/2019

Króciutki spacerek

 No to pora dodać kolejny wpis :)
Dzień zaczął się tradycyjnie, czyli msza o 10:00 i potem do domu.
Po południu musiałem pojechać z mamą do Pepco – wynudziłem się prawie godzinę czasu, łażąc po działach z ubraniami i zabawkami dla dzieci.
Straciłem sporo czasu, ale i tak wyszło się do lasu na spacer.
Niestety niedaleko, bo już było późno :)



Pojechało się tym razem za Perzyny, do źródeł dopływu Białej Nidy, gdzie zawsze było mnóstwo dzikich kaczek lub łabędzie.

 




Chwilę po przyjeździe nadjechał myśliwy w terenówce.
Rosło mnóstwo żarnowca, który był zielony i rósł w bujnych kępach. Nigdy tyle go nie widziałem.
Oczywiście przy źródłach spotkaliśmy łabędzia :)
Po chwili przypłynęły do niego 4 młode. Miały śmieszne, długie, brązowe szyje.
Niestety zdjęcie robione z zoomem, więc jakość nienajlepsza.
Łabędzie zbliżyły się do brzegu dopiero, gdy odeszliśmy.
Jeszcze podczas powrotu słyszeliśmy ich jakby ostrzegawczy krzyk. Pewnie gdzieś było zagrożenie.
Zrobiliśmy 2994 kroki, spaliliśmy zaledwie 116 kcal i przeszliśmy ledwo 1.7 km – jak na razie najmniejszy dystans zanotowany na tym blogu.
Może będą dłuższe jak się ociepli, ale wtedy mogę przerzucić się na stronę grzybową lub bloga rowerowego, także niczego nie obiecuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz