No to przywitał nas rok 2019. Wszyscy na pewno
wczoraj imprezowali, ale ja wyszedłem tylko na miasto popatrzeć na frajerwerki,
nagrać je na pamiątkę jak co roku i wróciłem do domu. Dziś mnóstwo osób zapewne
zdycha na kacu, ale mi ich nie szkoda. Mogli tyle nie chlać :D Ja nie ruszyłem
ani kropli alkoholu i nie żałuję :)
Pogoda była kiepska – silny wiatr i opady deszczu. Mimo to z tatą
odwiedziliśmy las.
Tym razem w Tęgoborzu, już blisko Szyszek. Poszliśmy drogą, przy której
rosną bardzo stare drzewa – stąd nazwa wpisu :)
Szybko zobaczyliśmy kolejny efekt działalności
rabunkowej gospodarki leśnej, znaczy się wyrąb lasu.
A drewno pewnie sobie wzięła Szwecja i Norwegia.
Swoje lasy to oszczędzają cwaniaczki.
Chyba 700-letni dąb wciąż dzielnie rósł tam,
gdzie zawsze. Robiłem sobie pod nim zdjęcie 12 lat temu.
Kilkusetletni
wiąz kawałek dalej też nieźle się trzymał. Ławki i stół pod nim były już
spróchniałe.
Na drodze były ślady terenowego samochodu. Doszliśmy do miejsca, gdzie
kiedyś były wysypane buraki chyba cukrowe dla dzików. Po zjedzenie bananów
poszliśmy z powrotem. Dobrze, że mieliśmy parasole, bo wciąż nadchodziły nowe
fale opadów.
Wyniki bardzo skromne, bo przeszliśmy jedynie 2.6 km, paląc 173 kalorie
i robiąc 4426 kroków. A jak tylko będzie pogoda, to wsiadam na rower :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz