Nie spodziewałem się, że niedziela będzie taka
słoneczna i ciepła.
Wczoraj również było pięknie i wybrałem się na krótko na rower (czytnij
sobie na rowerasie).
Obiad tradycyjnie zjedzony w domu (nie chce mi się targać pudełek do
lasu) i po południu byliśmy w Rędzinach.
Nie chce mi się pisać oklepanych tekstów, dlatego niech notka będzie
zdjęciowa :)
A tutaj było naprawdę uroczo. Naprawdę pięknie
oświetlone leśne tło. Zdjęcie niestety nie odda tego uroku w 100 procentach.
Poczułem się prawie jak w jakiejś reklamie Żubra czy innego piwa :)
Dobrze się spacerowało, nie licząc jeżyn
czepiających się spodni i ich łodyg leżących na ziemi, o które łatwo było się
wywalić.
Widzieliśmy dużo saren i słyszeliśmy przy okazji jakichś debili
jeżdżących quadami po lesie.
Ja bym im dał, gdybym tylko ich spotkał i miał przy sobie karabin :(
Zrobiliśmy 6791 kroków, spaliliśmy 267 kcal i przeszliśmy 4 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz