17/03/2019

Nie ma jak spacer :)

 W ostatnią niedzielę musieliśmy jechać z mamą do szpitala, a dwa tygodnie temu siadła mi bateria w krokomierzu i dodałem wpis na stronie grzybowej.
Dzisiaj przybyliśmy do Nowin, gdzie naprawdę dawno nas nie było.
Miałem już nową baterię w krokomierzu :)

 

Słoneczko prześwituje między drzewami

Pogoda była świetna, mimo że znowu wiał silny wiatr, a na niebie jak zwykle rozpylone były nieznikające smugi samolotów. Znowu gnoje nas trują z powietrza.

 

Idziemy dalej

A tutaj droga z żużla wielkopiecowego

Niespodziewanie złapało mnie nieważne, co. Dobrze, że mielimy papier kryzysowy. Marsz się opóźnił przez to :(
Podczas marszu słyszeliśmy dzięcioły.

 

Droga pożarowa wysypana fajnym, drobnym grysikiem - tutaj się skończyła

Doszliśmy wkrótce do stawów w Kwilinie.

 

Droga do stawów w Kwilinie

Bobry zrobiły robotę

Próbowałem sfotografować chmarę tysięcy owadów, ale nie widać jej

W oddali słychać było krzyk żurawii, a niedaleko darły się dzikie kaczory :)

Droga do Kwiliny

 

Mnóstwo ptaków siedziało na drzewie - w trakcie robienia zdjęcia uciekły

Zaczyna się droga asfaltowa, ale nie idziemy zbyt daleko


Podeszliśmy na chwilę obejrzeć zabytkowy pałac w Kwilinie. Niestety teren wokół niego był mocno zarośnięty i nie dało rady zrobić mu zdjęcia. Zatrzymaliśmy się w ,,punkcie turystycznym”, czyli przy drewnianym stoliku ze zgniłą ławką ;) na herbatę.

 

Zachód słońca nad stawami w Kwilinie

W trakcie marszu powrotnego szybko się ściemniło i nie zauważyliśmy nawet, że już po 18:00. Do samochodu szliśmy drogą asfaltową przez Nowiny. Było już ciemno, ale nawet klimatycznie z tymi lampami sodowymi ;) Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie okoliczne psy szczekały na nieznanych przybyszy :)

 

Nie ma jak spacer przy lampach sodowych późnym wieczorem po wsi :)

Dokładnie o 18:45 wróciliśmy do samochodu.
Zrobiliśmy 11358 kroków, spaliliśmy 449 kcal i przeszliśmy 6.8 km.
Po wszystkim bolały mnie stopy i kolana, ale w końcu udało się zrobić więcej dystansu :)

2 komentarze:

  1. Gratuluję większego dystansu! Fajnie wyszła ci notka. Z taką ilością zdjęć można sobie lepiej wyobrazić jak wyglądaly tereny.

    OdpowiedzUsuń