Dzisiejszy spacer był nietypowy, bo w dwóch
różnych miejscach.
Najpierw wstąpiliśmy do siostry, żeby coś u niej zostawić.
Potem pojechaliśmy do Raszkowa sobie coś zobaczyć, ale z tego nie mam
zdjęć, bo byliśmy dosłownie kilka minutek.
A później na Perzyny przejść się miejsce tradycyjne.
Złodziejska ,,gospodarka” leśna jak widać ma się świetnie.
Wycinają jak popadnie. A kasa na premie dla złodziei.
No i tyle zostało z naszego grzybowego miejsca >.<
Oczywiście zniszczyli wyciąganiem drewna całą
drogę.
I pewnie jej nie zrównają, bo po co.
Gdzie by się nie poszło, tam wycinają hektary lasów. Ale przecież kogo
to obchodzi…
Łąki niedaleko Dzierzgowa. W oddali jeździł traktor z wałem
Doszliśmy do łąk i zawróciliśmy. Przedtem
jeszcze zjedliśmy jabłka.
Z ptaków dzisiaj widziałem pliszkę żółtą, dzięcioła i słyszałem
hukające grzywacze.
Zrobiliśmy 5470 kroków, spaliliśmy 212 kcal i przeszliśmy 3.2 km.
Przy okazji dzisiaj pękło 200 000 kroków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz