01/12/2019

Grudniowe grzybki

 Co by tu napisać… kolejna zimna niedziela i kolejny wypad na spacer do lasu. :)
W końcu wiatr ucichł, więc pomimo 3 stopni było całkiem znośnie.
Niestety trochę późno wyjechaliśmy, bo dopiero o 15:00.
Udaliśmy się pod Drużykowę.


Bardzo pięknie dzisiaj, jak widać.

 

Tak sobie żeśmy szli i rozmawialiśmy.
Wypatrywaliśmy zielonek bądź gąsek niekształtnych, ale nie rosły.
Za to na środku drogi wyrosły młode maślaki. 4 sztuki, ale zawsze. Nie ma jak grudniowe maślaki. :)

 

Słońce już zachodzi

Szybko się niestety zaciemniło.
Takie są właśnie wady wychodzenia późno w miesiącach jesiennych i zimowych.
Znaleźliśmy jakąś folię (no oczywiście, bez śmieci w lesie nie może się obyć) i ucięliśmy jej kawałek, aby jakoś zabrać maślaki bez brudzenia rąk.
Ukryliśmy je tak, żebyśmy je znaleźli.

 

Nie ma jak kilka grudniowych maślaków.


Zrobiliśmy 6681 kroków, spalając 271 kcal i robiąc 4.1 km.
Dystanse nieduże, ale każdy ruch to zdrowie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz