26/01/2020

Jak zimno!

 Strasznie było dzisiaj zimno. No ale w końcu mamy styczeń, mimo że prognozy już wieszczą prawdziwy powiew wiosny.
Znów pojechaliśmy dzisiaj na Perzyny, tym razem zmieniając trasę i idąc w kierunku przeciwnym, niż tydzień temu.

 

Znowu rozpylanie toksycznych substancji w atmosferze... Chrzaniona masoneria

 

Postanowiłem znowu ubrać się warstwowo, jednak nie założyłem bluzy pod kurtkę. Założyłem aż dwie :) Jedną cienką, na nią grubą i na to wszystko moja kurtka ortalionowa.
Miałem też na sobie rękawiczki. Jednak dopiero później się rozgrzałem. Przez jakiś czas mimo marszu było mi zimno.
Tak sobie szliśmy przez wyrąb, który w 2019 roku obdarzył nas masą grzybów.
Na niebie w promieniach zachodzącego słońca mieniły się chemtrails. Jak widać, masoneria nie ustaje w sukcesywnym zatruwaniu nas z powietrza i w modyfikowaniu pogody.

Była sobie rzeka.. Kiedyś

Przeszliśmy przez Białą Nidę, a raczej to co z niej zostało.
Niestety niedostatek opadów i bezśnieżna zima zrobiły swoje – w korycie rzeki nie było w ogóle wody.
Nie było jej również na mokradłach wokół.

 

Droga do Moskorzewa

 

Wyszliśmy przez las na drodze kamiennej, idącej do Moskorzewa. Przeszliśmy jeszcze kawałek, obejrzeliśmy fragmenty lasu, na których nigdy nas jeszcze nie było i wróciliśmy do samochodu.
Zrobiliśmy 5768 kroków, spaliliśmy 227 kcal i przeszliśmy 3.4 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz