05/01/2020

W zimowej scenerii

 Śniegowe chmury przewalały się po niebie, jednak przebijało się też słonko.
Było zimno, zatem zabrałem na dzisiejszy spacer rękawiczki.
Dodatkowo byłem ostrzyżony i założyłem czapkę.
Pozdrawiam przy okazji dziewczyny z blogu babateam – super, że inne blogi mnie odwiedzają :) Pssst! Też studiuję pedagogikę ;)

 

Trochę zimowe krajobrazy

 

Nie wybieraliśmy się daleko. Wpadliśmy tylko na Perzyny i poszliśmy na nogach do źródeł dopływu Białej Nidy.
Ubrałem pod swoją grubaśną, zimową kurtkę cienką bluzę – dzięki temu w ogóle się nie spociłem. Gdybym poszedł w samej kurtce, na bank bym się lepił.

 

Przyjrzyj się dobrze, a zobaczysz klucz żurawii

Mimo zimna, słyszeliśmy krzyki żurawi. Nawet widziałem ich klucz.
Dalej sobie szliśmy, uważając by się nie wywrócić.

 

Źródło dopływu Białej Nidy


Z powodu zimna obiektyw w aparacie ciężko się wysuwał.
Nagle tata się wywrócił na śliskiej, pokrytej śniegiem drodze.
Nic się jednak nie stało, tylko się wystraszyłem.

 

Słońce już zachodzi

Niebo na horyzoncie przybrało ładne kolory. Prawie jak w grze Mario Forever, świat 3.
Cienkie rękawiczki + dłonie w kieszeniach sprawiły, że nie przemarzłem.
Zrobiliśmy 4976 kroków, spaliliśmy 195 kcal i przeszliśmy 2.9 km.
Szkoda że nie 3, bo to zawsze lepiej wygląda, no ale co poradzić.
Pora niedługo na kolejne wpisy :)

1 komentarz:

  1. Ubieranie się na cebulkę sprawia, że możesz w każdej chwili zdjąć warstwę ubrań lub dołożyć, nie wyglądając przy tym grubo i nie pocąc się.

    OdpowiedzUsuń