Deszcz zniweczył tydzień temu nasz coniedzielny
spacer po lesie/polach/łąkach.
Ale dzisiaj było nawet fajnie, nie licząc osranego wiatru.
Koronawirusy nie straszne, toteż wyszliśmy tym razem wcześniej :)
No niby ładnie |
Zatrzymaliśmy się tym razem w Brześciu,
niedaleko mieliśmy też do Woli Czaryskiej.
Szliśmy polami, ale nie było przyjemnie, bo zimny wiatr był wyjątkowo
uporczywy.
Co chwilę pociągałem za sznurek w kapturze od kurtki, by mnie nie
przewiało.
Gruzem do Woli Czaryskiej |
Nie szło się za dobrze po tej kleistej glebie.
Droga wyściełana pozostałościami z wyburzania domu prowadziła do
zabudowań w Woli Czaryskiej, ale myśmy skręcili w pola.
W miedzach była masa mysich dziur. Praktycznie jedna obok drugiej. Nieźle
tam sobie myszkują :)
Jaką dzisiaj mamy piękną pogodę! |
Na horyzoncie widać było wzniesienia w
Małogoszczu.
Dalej poszliśmy w stronę lasu. I dobrze, bo już czułem, że nieźle mnie
przewiało.
Z pozoru nieźle, ale wiatr dokuczliwy! |
Za lasem już nie było przyjemnie, bo znów
uderzył w nas zimny wiatr.
Dalej poszliśmy widoczną powyżej drogą i przez pola do drogi, która
dalej krzyżuje się z tą, którą szliśmy na początku spaceru.
Leci sobie samolocik |
Udało mi się jakoś uchwycić na zdjęciu nisko
przelatujący samolot. Ponad nim tradycyjne ,,smugowce” – ich jednak nie chciało
mi się fotografować. To widok wszystkim znany i powszechny.
Widziałem w oddali całą gromadę czajek, a od czasu do czasu nad jakąś
miedzą latał i śpiewał skowronek.
Zmierzamy już do samochodu |
W takiej oto scenerii spacer zakończył się |
W oddali na innym polu stało sobie około 8
saren, które jednak uciekły spłoszone samochodem.
Pomarańczowo zabarwiony horyzont umilał powrót.
Musiałem zrobić tą fotkę |
Zachód słońca był wreszcie ładny, więc
postanowiłem zrobić powyższe zdjęcie na koniec.
Zrobiliśmy 8474 kroki, spaliliśmy 334 kcal i przeszliśmy 5 km.
Niezły zachód słońca i ciekawa fotorelacja 😀
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo! :)
Usuń