17/05/2020

Spacerkiem do Mełchowa

Pojeździłem sobie rowerem przez ostatnie niedziele, dlatego nie było tutaj wpisu. A dzisiaj pogoda była bardzo niepewna, zawsze mogła nadejść ulewa. Dlatego na rower nie poszliśmy, a zdecydowaliśmy się na spacer. Przyjechaliśmy do Lelowa po godzinie 17:30.

 

Idziemy w stronę Mełchowa

Zostawiliśmy samochód przy drodze i poszliśmy w kierunku wsi Mełchów, gdzie odbywała się bitwa powstania styczniowego.

 


Popełniłem znów błąd i założyłem gumofilce. Padało dzisiaj, ale wcale nie było tak mokro. Mogłem spokojnie iść w adidasach. Nagle za nami zjawił się Opel Corsa C. Miał silnik ten sam, co u mnie, a chodził cichuteńko! Tymczasem moja Corsa chodzi głośno jak diesel, a niedawno okazała się bublem wymagającym remontu silnika. Co za pech! A na dodatek dzisiaj mija dokładnie rok, ponieważ kupiłem go dokładnie w piątek 17 maja zeszłego roku. Na zwrot samochodu oszustowi już za późno niestety i zostaje mi tylko babrać się z tym.

  

Mełchów


Za nami pojawiały się osoby na rowerach. Najpierw rodzinka z dzieckiem, a potem grupka
młodzieży. Wstydziłem się tego, w jakich butach idę. Nie wiem, czemu znów je założyłem. Tylko się ośmieszam przez polską młodzieżą, która wiadomo jaka jest.

 



Stąd nadjeżdżałem rowerem

Doszliśmy do drogi przez Mełchów, którą jechaliśmy kiedyś rowerem i zawróciliśmy się. Stał jakiś domek dalej w lesie, ale to nie leśniczówka. Nagle nadjechały kolejne dwa samochody i wstydziłem się, czekając aż pojadą.

Domek w lesie w Mełchowie

Nie skierowaliśmy się prosto do samochodu, ale zboczyliśmy w drogę z napisem ,,do punktu czerpania wody”. Doszliśmy do jeziorka, przy którym stała Corsa, która wcześniej jechała. Były też samochody, które nas parę minut temu mijały, ale odjechali.

Punkt czerpania wody


Ups! Skądś znam tę drogę!

 

Poszliśmy dla odmiany inną drogą. Na rozwidleniu zamiast pójść w lewo, poszliśmy w prawo i dotarliśmy niespodziewanie do domków, którymi szliśmy 29 marca w stronę Bystrzanowic. Wyleciał do nas jakiś mały kundel, ale zaraz zawrócił. Zboczyliśmy w lewo i wyszliśmy na drodze, którą dzisiaj szliśmy niedaleko samochodu. Nie wyszliśmy tuż za nim jak się spodziewaliśmy, ale i tak nieźle. Akurat przy samochodzie migała ikona słabej baterii w krokomierzu. Wymieniałem ją w marcu zeszłego roku, więc zakładając, że chodziło się w zimno to dość długo działała.
Zrobiliśmy 11386 kroków, spaliliśmy 450 kcal i przeszliśmy 6.8 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz