I nareszcie wyszło słonko, temperatura poszła w
górę.
Zatem wreszcie mogliśmy na grzyby pójść. Przecież sezon grzybowy nadal trwa.
Haha, żarcik :) Nie myślałem nawet o grzybach. Wyjście było kompletnie
spacerowe.
Słońce już się chowa.
Znowu wyjechaliśmy późno, bo słońce chyliło się
już ku horyzontowi.
Wylądowaliśmy w Tarnawej Górze w dobrym miejscu do podziwiania krajobrazu.
Silny wiatr sprawiał, że nie było zbyt przyjemnie.
No to w stronę Mękarzowa.
W krzakach przy drodze były sidła, którym nie
zrobiłem zdjęć. Pieprzone kłusowniki. Wsadziłbym im pusty łeb w to i niech
cierpią jak te biedne zwierzątka, które się nadziewają.
Drogą z drobnego kamyczka szło się przyjemnie. Akcentu grzybowego się nie
spodziewałem wcale.
Grudniowy maślak.
A jednak nagle wypatrzyłem maślaka. Jak na
grudniowego grzyba był w bardzo dobrym stanie, a na dodatek nie był robaczywy.
Normalnie wrzuciłbym w takiej sytuacji relację na stronę grzybową, ale robię to
wtedy, gdy wyjście jest stricte grzybowe. To akurat nie było :P
Jak zwykle nie obyło się bez wycinki lasu.
Nagle zabolał mnie brzuch. Chyba jajka z
majonezem dawały znać o sobie. Zaraz mi to minęło. Znów zabolało podczas
chodzenia po wyrębie, ale szczęśliwie znowu minęło.
Poczułem się sentymentalnie, gdyż ostatni raz odwiedziłem to miejsce wiosną
2015 roku. Grzyby zaś zbierałem tutaj w piękną jesień 2014. Dla mnie to
sentymentalny rok.
Trochę się zmieniło od tego czasu, ale niestety na gorsze, bo ubyło lasów.
No i jest Mękarzów.
Niechętnie chodziłem po piaszczystych górkach.
Widziałem w oddali domy w Mękarzowie. Trafił się nagle drugi grzyb, czyli stary
śniejak, którego też się zabrało.
Kiedyś był tu las... |
Wychodząc wyżej zobaczyłem, że ubyło drzewostanu tam, gdzie się stawiało te 6 lat temu auto.
Widziałem ładne i duże rykowisko. Zdjęć już nie robiłem, bo się ściemniało.
Zbliżyliśmy się w okolice Rędzin, ale to dobrze, bo nadrobiło się kilometrów. Widziałem w oddali świecące się lampy sodowe i światła w oknach.
Najgorzej szło się przez pole, gdzie po pierwsze mocno wiało, po drugie mokra rędzina to nie jest najlepsza gleba do chodzenia.
Zrobiliśmy 9781 kroków, spaliliśmy 386 kcal i przeszliśmy 5.8 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz