06/12/2020

Zwiałem na spacer

I nareszcie wyszło słonko, temperatura poszła w górę.
Zatem wreszcie mogliśmy na grzyby pójść. Przecież sezon grzybowy nadal trwa.
Haha, żarcik :) Nie myślałem nawet o grzybach. Wyjście było kompletnie spacerowe.

 

 

Słońce już się chowa.

Znowu wyjechaliśmy późno, bo słońce chyliło się już ku horyzontowi.
Wylądowaliśmy w Tarnawej Górze w dobrym miejscu do podziwiania krajobrazu.
Silny wiatr sprawiał, że nie było zbyt przyjemnie.

 

No to w stronę Mękarzowa.

W krzakach przy drodze były sidła, którym nie zrobiłem zdjęć. Pieprzone kłusowniki. Wsadziłbym im pusty łeb w to i niech cierpią jak te biedne zwierzątka, które się nadziewają.
Drogą z drobnego kamyczka szło się przyjemnie. Akcentu grzybowego się nie spodziewałem wcale.

Grudniowy maślak.

A jednak nagle wypatrzyłem maślaka. Jak na grudniowego grzyba był w bardzo dobrym stanie, a na dodatek nie był robaczywy.
Normalnie wrzuciłbym w takiej sytuacji relację na stronę grzybową, ale robię to wtedy, gdy wyjście jest stricte grzybowe. To akurat nie było :P

Jak zwykle nie obyło się bez wycinki lasu.

Nagle zabolał mnie brzuch. Chyba jajka z majonezem dawały znać o sobie. Zaraz mi to minęło. Znów zabolało podczas chodzenia po wyrębie, ale szczęśliwie znowu minęło.
Poczułem się sentymentalnie, gdyż ostatni raz odwiedziłem to miejsce wiosną 2015 roku. Grzyby zaś zbierałem tutaj w piękną jesień 2014. Dla mnie to sentymentalny rok.
Trochę się zmieniło od tego czasu, ale niestety na gorsze, bo ubyło lasów.

No i jest Mękarzów.

Niechętnie chodziłem po piaszczystych górkach. Widziałem w oddali domy w Mękarzowie. Trafił się nagle drugi grzyb, czyli stary śniejak, którego też się zabrało.

Kiedyś był tu las...

Wychodząc wyżej zobaczyłem, że ubyło drzewostanu tam, gdzie się stawiało te 6 lat temu auto.
Widziałem ładne i duże rykowisko. Zdjęć już nie robiłem, bo się ściemniało.
Zbliżyliśmy się w okolice Rędzin, ale to dobrze, bo nadrobiło się kilometrów. Widziałem w oddali świecące się lampy sodowe i światła w oknach.
Najgorzej szło się przez pole, gdzie po pierwsze mocno wiało, po drugie mokra rędzina to nie jest najlepsza gleba do chodzenia.
Zrobiliśmy 9781 kroków, spaliliśmy 386 kcal i przeszliśmy 5.8 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz