06/01/2022

Krótko i treściwie.

A jednak zima powróciła. Myślałem, że ciepło się utrzyma.
W sumie nie będę narzekał, bo jest styczeń, więc zima być musi.
Cały dzień na przemian świeciło słońce i sypało śniegiem.
Do tego wiał silny wiatr, ale to nie zatrzymało nas w domu.
Wyjechaliśmy na kolejny spacer, jak to w święta, niestety dość późno.




Wylądowaliśmy niedaleko, bo w Tęgoborzu, na leśnym parkingu.
Spodziewałem się raczej wyjazdu w okolice Ołudzy, no ale trudno.
I tak było późno, a pogoda kapryśna, więc dobrze, że nie jechaliśmy daleko.


Wskazówki dla użytkowników.

Wylądowaliśmy niedaleko, bo w Tęgoborzu, na leśnym parkingu.
Spodziewałem się raczej wyjazdu w okolice Ołudzy, no ale trudno.
I tak było późno, a pogoda kapryśna, więc dobrze, że nie jechaliśmy daleko.


Elo :D


Jedna z porad dla odwiedzających las głosiła, żeby podczas spaceru zachować rekomendowany przez służby dystans od drugiej osoby.
Powiedzcie to zakochańcom, co się nie mogą od siebie odlepić ;P
Na szczęście ja dziś nie widziałem żadnych (w sumie komu by się chciało iść do lasu w taką pogodę).


Patrz co zrobiłeś, ty cnuju bobrze!

Spakowałem sobie jak zawsze dodatkową ochronę przed zimnem do torby, ale nie użyłem jej.
Całkowicie wystarczy nosić ręce w kieszeni.
Popatrzyłem sobie tradycyjnie na dzieło bobrów, czyli ogromne rozlewisko.
Niesamowite, że zdołały tutaj napuścić takie ilości wody.


Ooops, nadchodzą opady.


Zaraz będzie sypać.

Kiedy wyjeżdżaliśmy, było stosunkowo pogodnie i nawet świeciło słońce.
Ale szybko nadciągnęły śniegowe chmury, które zmusiły nas do schowania się pod świerkiem.
Ostatnio chowałem się pod świerkiem przed opadami śniegu 12 lat temu.


Droga Mleczna. A raczej Śnieżna.

Trochę minęło, zanim przestało padać. Śnieg zamienił się szybko w krupę śnieżną.
Kiedy opad ustał, ruszyliśmy już dalej.
Przeszliśmy obok miejsca, gdzie zbierałem sobie grzyby w 2021 roku.




Zdążyło się przejaśnić, ale słońce i tak już się chowało.
Spacer dość szybko się zakończył. Akurat zdążyliśmy wrócić przed kolejną falą opadów.
Ja sobie użyłem jeszcze latarki czołowej, bo na drodze rosły badyle i jeżyny, które słabo było widać.

Zrobiliśmy 3717 kroków, spaliliśmy 145 kcal i przeszliśmy 2.2 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz