23/01/2022

Śnieżny spacerowicz.

No i wypadałoby coś napisać... :D
W porównaniu z poprzednią, ta niedziela diametralnie różniła się pod względem pogodowym.
Zimka wróciła, na szczęście nie śnieżyło i nie było silnego wiatru.
Zatem czas na spacer.
Ten pomysł podchwycili także inni ludzie, bo sporo ich dzisiaj spotkaliśmy.


Duży ptak się nie zmieści.


To ja znów podjąłem decyzję, gdzie jedziemy.
I zdecydowałem, że znowu będzie to Bógdał.
Chciałem, żebyśmy poszli drogą, na której wyszliśmy po przejściu przez bagno i zarośla tydzień temu.
Nigdy tamtędy nie spacerowałem.




Niestety, ku mojemu niezadowoleniu poszliśmy w przeciwną stronę, czyli do torów kolejowych.
Nudna i oklepana droga, którą przechodziliśmy już setki razy.
Nie miałem wcale ochoty tamtędy iść, ale nie zaprotestowałem, bo asertywność nie jest moją mocną stroną :(


Trochę jak stary ser w lodówce.


Na piaskowej skarpie napotkaliśmy na masę dziurek.
Być może w środku mieszkają leśne pszczoły?
Coś musiało wydrążyć te otworki.
Kolejny las był zaznaczony do wycinki... no przecież, bez tego obejść się nie może.
Widziałem dużo budek lęgowych dla ptaków, większość z małymi otworami.
Zauważyłem, że od iluś lat te budki są przybijane niżej.
To podobno po to, żeby pisklęta się nie zabiły, jeśli by wypadły.
Za to nie starają się zbytnio z zabezpieczeniem drewna przed gniciem, bo sporo z tych budek się rozpada i leżą na ziemi.






Sprzedam zderzak przedni i kosz wiklinowy.


Doszliśmy do torów i skręciliśmy w boczną drogę.
Wyszliśmy oczywiście na głównej, leśnej drodze do Starzyn.
Napotkałem na śmieci, czyli zderzak od jakiegoś samochodu i kosz wiklinowy.
A jednak Polacy to naród dzikusów, śmieciarzy i brudasów.
Najlepiej palić śmieci w piecu, albo wywalić do lasu.






I cyk dwójeczka.


Wychodząc z lasu, usłyszeliśmy jakieś krzyki.
Z bocznej, leśnej drogi wyjechał samochód z podpiętymi saniami.
Szkoda, że nie był to Passat. Wtedy byłby kulig u Janusza :D
Nie jest to zbyt bezpieczna zabawa, bo nie ma holu sztywnego i przy większej prędkości możemy się pocałować z tylnym zderzakiem.


Gnypimy za tym cugiem, Karlik!


W kwestii pociągów widziałem dzisiaj dwa Pedolino, dwa normalne polskie pociągi oraz skład towarowy.
To pewnie transport z Chin okrężną drogą, bo przecież Ukraina zablokowała transporty.




Standardowo na koniec spaceru była herbata o smaku winnym.
Jeszcze spotkaliśmy jakieś małżeństwo, gdzie pani szła w maseczce.
W ogóle nie rozumiem i nie poważam noszenia maski w lesie.

Zrobiliśmy 7586 kroków, spaliliśmy 299 kcal i przeszliśmy 4.5 km.

2 komentarze:

  1. Ciekawy spacer! Może następnym razem uda ci się pójść tą drogą, którą chciałeś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałby bardzo, niektóre trasy spacerowe są nudne i oklepane.

      Usuń