15/08/2022

Wioski i odkrywki węgla

Wczoraj nie pojechaliśmy nigdzie i spędziłem dzień przed komputerem.
Gdy tata wyszedł z propozycją wyjazdu o 17:44, odmówiłem, bo to stanowczo za późno.
Pojechaliśmy tylko krótko przez wsie i nawet nie opłacało się nic dodawać.
Ale wiedziałem, że dzisiaj nadrobimy i będzie dobra trasa.


No to jedziemy. Tutaj Bogumiłek.



Trasa: Szczekociny - Tęgobórz - Małachów - Nakło - Paulinów - Bogumiłek - Biała Wielka - Lelów - Drochlin - Koniecpol - Radoszewnica - Stanisławice - Łabędź - Soborzyce - Raczkowice - Cielętniki - Ciężkowice - Wojnowice - Górka - Gidle - Pławno - Stanisławice - Wygoda - RADOMSKO - Kolonia Dobryszyce - Szpinalów - Kalisko - Łękińsko - Kleszczów - Łuszczanowice - Chorzenice - Sulmierzyce - Piekary - Ostrołęka - Dworszowice Pakoszowe - Siedlec - PAJĘCZNO - Dylów Rządowy - PAJĘCZNO - Niwiska Górne - Niwiska Dolne - Niwiska Górne - Czerkiesy - Makowiska - Głuszyna - Patrzyków - Wąsosz Górny - Nowa Wieś - Brzózki - Dąbrówka - Popów - Miedźno - Łobodno - Kamyk - Biała - CZĘSTOCHOWA - Olsztyn - Przymiłowice - Zrębice - Skowronów - Piasek - Janów - Ponik - Apolonka - Bystrzanowice - Lgoczanka - Lgota Błotna - Ślęzany - Staromieście - Lelów - Paulinów - Nakło - Małachów - Tęgobórz - Szczekociny


Wyjechaliśmy z domu około 13:30, więc bardzo dobra pora.
Przedtem zatankowaliśmy LPG do pełna.
Mieliśmy to zrobić w Koniecpolu, ale paliwo się skończyło po 5 km od wyjazdu z domu :D


Koniecpol


Masowe powroty z długiego weekendu sprawiły, że panował bardzo duży ruch, nawet na lokalnych drogach.
Zawsze spędzam 15 sierpnia poza domem i wiem, że wcześniej bywało podobnie.
Było dzisiaj gorąco i chyba duszno, ale nigdzie się nie zanosiło na opady.


Stanisławice






Soborzyce


Raczkowice


Zauważyłem, że położyli dużo nowego asfaltu w kierunku Raczkowic.
Dawniej gdy się tędy jechało, były straszne dziury.
Od Raczkowic zaczęła się ponownie kiepska nawierzchnia.
To jednak nie sprawiło, że kierowcy zwolnili i zaczęli jeździć normalnie.
Gdzie tam.
Ale ja już kończę z narzekaniem na beznadziejnych kierowców, bo to nie ja będę wymieniał zawieszenie albo płacił mandaty za kretyńską jazdę. :)


Głupek.


Łódzkie wita.


Parking sanktuarium w Gidlach


Zaczęliśmy szukać miejsca na przystanek, ale nigdzie nie było odpowiedniej drogi leśnej.
Na pierwszym przystanku już nas ktoś uprzedził.
Zatrzymaliśmy się dopiero w Gidlach w sanktuarium.
Pierwsze co zrobiliśmy, to wizyta w toalecie.
Toalety mają tutaj naprawdę eleganckie, nowoczesne i luksusowe.
Szkoda tylko, że brakło ręczników papierowych, a niektórzy nie spłukują po sobie szczochów, fuuuj!


Bazylika Wniebowzięcia NMP w Gidlach






O, stragan!

Nasza wizyta w sanktuarium nie trwała długo.
Naprzeciwko stał stragan z obwarzankami i auto z lodami, ale nic nie kupowaliśmy.
Ruszyliśmy do Radomska, żeby coś zjeść.


Radomsko


Gdy wyjechaliśmy na DK 91, stali tam policjanci z miernikiem prędkości.
Wszyscy grzecznie zwolnili :D Ja oczywiście też pilnowałem prędkości.
W Radomsku obiadu nie było, ponieważ lokal był zamknięty i zakratowany.
Nie wiem, czy dzisiaj nie pracują, czy może zamknęli interes.
Zawróciliśmy i pojechaliśmy w kierunku Bełchatowa.
Jakiś typek za mną zamrugał na mnie długimi. Nie wiem, o co mu chodziło :D


Jazdaaaa!




Zamierzaliśmy skręcić do miejscowości Sulmierzyce, żeby tamtędy przedostać się do Pajęczna.
Niestety, droga była zamknięta (a przynajmniej tak sugerował znak) i zmieniliśmy trasę.
Bardzo przyjemnie jechało się drogą ekspresową E75, czyli w istocie autostradą A1.
Nawet ja, przeciwnik szybkości, też przycisnąłem :D
W sumie takie drogi właśnie są stworzone do szybkiej jazdy, a nie wiejskie dróżki oraz drogi krajowe.


W stronę Kleszczowa



Łękińsko


Ostrzeżenie.


Po wielu kilometrach wyremontowanej nawierzchni, zaczęła się na nowo ta kiepskiej jakości.
Jedynie we wsiach gminnych była ona nowa.
Zatrzymaliśmy się na tarasie widokowym odkrywki węgla brunatnego w Kleszczowie.
Zawsze fajnie widać stąd elektrownię Bełchatów.
Ostatnio byliśmy tutaj w 2014 roku.


Elektrownia Bełchatów.











Rozmiar odkrywek robi naprawdę duże wrażenie.
Setki tysięcy ton wywiezionej ziemi i mnóstwo hektarów wyrównanego terenu.
Podobno mają przekształcić ten obszar w najgłębszy w Polsce zbiornik wodny.
Średnia głębokość ma wynosić aż 170 metrów, czyli znacznie więcej niż jezioro Hańcza.
Wyczytałem, że kopalnie przestaną funkcjonować po 2050 roku, a samo wypełnianie zbiornika potrwa aż 20 lat.
Czyli jezioro będzie można zobaczyć dopiero w okolicach 2070 roku.
Będę miał wtedy 73 lata. Zobaczymy, czy przyjadę tutaj wtedy i dodam notkę :D


Ostrołęka


W powietrzu odbywały się ćwiczenia myśliwców F-16, więc było bardzo głośno.
Nagrałem to nawet, ale niewiele widać i nie wstawiam tego tutaj.
Fajnie się obracały w powietrzu, ale przez to trudno było je zobaczyć.
Latały akurat nad nami :D
Popatrzeliśmy trochę i pojechaliśmy w stronę Pajęczna.
Jechaliśmy przez miejscowość Ostrołęka. Fajnie, gdy jakieś wiochy noszą nazwy dużych miast :D
Minęliśmy samochód z parą młodą, ale nie zrobiłem zdjęcia.





W Pajęcznie poszliśmy na lody.
Wziąłem sobie tym razem smaki ciasteczko i twarożek z poziomkami.
Te pierwsze bardzo słodkie, te drugie bardzo dobre.
Czekoladowych nie było :(


Niwiska Górne


Zmienialiśmy dwa razy miejsce spożywania lodów, bo przy śmietniku obok ławki było mnóstwo pszczół, a betonowy schodek pod sklepem wędliniarskim był zimny.
Przy samochodzie popatrzyliśmy na mapę i zdecydowaliśmy, którędy wrócimy.
W miejscowości Dylów Rządowy (haha :D) zawróciliśmy, bo nie chcieliśmy jechać przez Działoszyn.
Skręciliśmy w kierunku miejscowości Niwiska Górne, która okazała się zadupiem.
Droga była w koszmarnym stanie. Za tą wiochą pojawiły się Niziska Dolne.
To było jeszcze większe zadupie z jeszcze gorszą nawierzchnią.
W pewnym momencie droga zaczęła zbiegać w dół i zakręcać.
A za zakrętem była wąska, polna droga, prowadząca na jakieś nieużytki :D
Zawróciliśmy, a ja skorzystałem z pomocy mapy Google.
Po ustaleniu, gdzie my w ogóle jesteśmy, wiedziałem już, jak mamy jechać.


Dużo dzisiaj ludzi.


Do samej Częstochowy drogi były beznadziejne.
Nierówne, połatane i dziurawe.
Województwo łódzkie jak zwykle zaskakuje :D
I śląskie też nie lepsze. Wszędzie dziadostwo.
Poszliśmy na Jasną Górę i chcieliśmy coś zjeść, ale w Domu Pielgrzyma niczego już nie było (nie ma się co dziwić), a pizzeria Claromontana była nieczynna.
Było dużo pielgrzymek i wycieczek. Cały klasztor zapchany.
Nawet było wojsko. W sumie dzisiaj święto Wojska Polskiego.


Wojskowi.


Większość wojskowych była wysokiej rangi (oficerzy, porucznicy, pułkownicy, a nawet major).
Młode elewy (czyli świeżaki w wojsku) robiły za służbę :D
Krótko pobyliśmy w klasztorze i pojechaliśmy na stację BP, żeby zjeść bardzo dobre hot-dogi.
Przez Częstochowę jechaliśmy tymi samymi ulicami, którymi jeździłem autobusem na studia.
Fajnie znowu jechać nimi tylko turystycznie, a nie na nudne wykłady.
Do domu wróciliśmy o 21:30.
Cała trasa miała łącznie 274 km.
No i słoneczny dzień został wykorzystany jak należy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz