Czas na kolejny niedzielny spacerek.
Znowu w okolice Tęgoborza, ale tym razem mieszane.
Do babci znowu nie pojechaliśmy, bo nie do końca jesteśmy zdrowi.
Wyjechaliśmy z domu dosyć późno, bo dopiero po 16:00.
Ubrałem się w bluzę, na którą założyłem bluzę, na którą założyłem cieńszą kurtkę.
To był idealny ubiór na dzisiejszą temperaturę.
W ogóle się nie pociłem. Nie to, co w zimówce tydzień temu.
Na początku tylko sprawdziliśmy, dokąd dochodzi droga, którą poszliśmy tydzień temu, gdy było ciemno i nie do końca orientowaliśmy się w położeniu.
Wróciliśmy do samochodu okrężną drogą i podjechaliśmy dalej.
Przed dalszym marszem, wypiliśmy herbaty o smaku jakiegoś owocu.
Krokomierz uznał, że nie chce mu się działać i ma w dupie pomiary.
Na początku wyświetlała się pusta bateria, a zaraz potem odwrócone liczby.
Chyba trzeba zainwestować w nowe urządzenie, lub nosić śrubokręt ze sobą.
Grrr!!! |
Na szczęście aplikacja w telefonie mierzyła prawidłowo.
Poszliśmy w kierunku starych dębów.
Nie zabrakło po drodze stosów drewna, bo nadal za mało wycina się lasów w Polsce.
Elo? |
Stare dęby trzymały się dzielnie.
Swoją drogą, nie wiem, jak się określa dokładnie wiek drzewa.
Ale to powyżej z pewnością ma 400 lub nawet 500 lat i pamięta czasy Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Nie ma lipy.. a nie, jest. |
To by było na tyle ze stolika. |
Nieco dalej, na swoim miejscu stała też bardzo stara lipa.
Zawsze myślałem, że to wiąz, ale języczki kwiatowe leżące na ziemi rozwiały wątpliwości.
Kiepski ze mnie drzewoznawca :D
Stolik, który zawsze stał pod tą lipą, leżał sobie i rozkładał się.
Na koniec puściłem jeszcze standardowo filmik, tym razem o korzyściach z jedzenia jajek.
Do auta poszliśmy dla odmiany inną drogą.
Zrobiliśmy 4674 kroki, spaliliśmy 304 kalorie i przeszliśmy 3.4 km.
Stare dębiska to jest coś. Zauważałem, że u mnie też mają kapliczki i różne zdobienia.
OdpowiedzUsuńO tak, stare drzewa są fajne.
Usuń