05/03/2023

Spacer filmowy

Zaczyna się marzec i chciałbym, żeby wreszcie zrobiło się ciepło i słonecznie.
Coraz bardziej tęskni mi się za wycieczkami i długimi dniami.
Mimo, że niedługo wiosna, to w prognozach widać tylko dalsze mrozy i opady śniegu.



Dopadła nas choroba, a konkretnie przeziębienie, dlatego nie pojechaliśmy do babci, żeby jej nie zarazić.
Myślałem, że wybędziemy nieco dalej, ale wylądowaliśmy w Tęgoborzu.
Poszliśmy podobną trasą, co 25.04.2021, ale tym razem mogłem tędy przejść bez myślenia o wiadomo kim.




No a jakże.


Włączyłem ponownie aplikację do mierzenia kroków oraz pedometr jednocześnie.
Obydwa urządzenia postanowiły mnie zdenerwować.
Aplikacja mierzyła z dużym opóźnieniem i przepuszczała kroki, a pedometr po prostu nie działał.
Zaczął to robić dopiero po schowaniu go do kieszeni spodni, a nie kurtki.
Dlatego dane są orientacyjne.






Zabrałem ze sobą komin i rękawiczki, ale nic mi się nie przydało (normalne :D).
Pierwsze co zobaczyliśmy to to, że rozlewisko zrobiło się dużo większe.
Drugie to oczywiście masa drzew zaznaczonych do wycinki, ponieważ jeszcze za mało lasów zostało powycinanych i trzeba dalej robić pustynię.




Fajna rzeczka.


Droga leśna się skończyła i zaczęły się podmokłe tereny (również z drzewami zaznaczonymi do wycięcia).
Fajna rzeczka tędy płynie, a właściwie to rów melioracyjny, który się zamienił po czasie w normalną rzekę.





Tak jak tydzień temu, puściłem na smartfonie filmiki z ciekawostkami.
Na początek poszły filmiki historyka Jana Pińskiego.
Pierwszy był o tym, że niepodległość Polska odzyskała dlatego, że przez wiele lat nie było beznadziejnych i krwawych powstań.
Drugi o kłamstwach związanych z niepodległością.


Znowu sypie.

Zaczął znowu padać śnieg i musiałem się zakapturzyć.
Poszliśmy dalej tą samą drogą, co w 2021 roku.
Stoicki spokój i brak zmartwień beznadziejnymi osobami to jest to.
Puściłem jeszcze filmik o szkodliwych substancjach w produktach spożywczych i o szkodliwości energetyków.


To się nazywa być powalonym.

Na koniec filmik M4K o historiach klientów warsztatu samochodowego.
Zacząłem się pocić i było mi zbyt ciepło w tej ciasnej kurtce zimowej.
Dopiero gdy zdjąłem kaptur, zrobiło się dużo lepiej i wyschnąłem.
I dobrze, bo byłaby powtórka z lutego zeszłego roku.
Zrobiliśmy (orientacyjnie) 9452 kroki, spaliliśmy 368 kcal i przeszliśmy 5.6 km.
Wreszcie się udało zrobić więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz