03/05/2023

Konstytucja 3 spaceru

Dziś święto, ale notka będzie ponownie spacerowa.
Głównie dlatego, że pogoda była niepewna i nie było wiadomo, czy wychodzić, czy nie.
Poza tym zawiozłem mamę do pracy, więc nie było sensu się zbytnio oddalać.



Z domu wybyliśmy wyjątkowo późno, bo o 17:10.
Mimo, że pogoda była iście majowa, to temperatura nie pozwalała na chodzenie w samej bluzie.
Nie obyło się bez narzucenia na siebie kurtki.

Ten rok będzie jagodowy.



Zatrzymaliśmy się w Grabcu, chcąc dojść do okolic, którymi spacerowaliśmy 6 stycznia.
Nie doszliśmy tam :D
W lesie mocno pachniało kruszyną, a jagody były obsypane kwiatami.
Jeśli nie będzie przymrozków, to w sezonie krzaki powinny być niebieskie.





Domy w Rokitnie widoczne w oddali dobrze się prezentowały na tle zielonych łąk.
Widziałem uciekające sarny oraz szybko biegnącego przez pole lisa.
Kiedy tylko las się skończył, zaczęło wiać zimnym wiatrem i musiałem się zasunąć pod szyję.
Fajnie było wyjść na ten spacer, żeby się odświeżyć, poukładać myśli i porobić coś innego, niż leniuchowanie.




Niedaleko spacerowała jakaś pani (podobno znajoma), która gdy nas zobaczyła, zboczyła i poszła gdzie indziej.
Na łąkach rosły jakieś ciekawe kwiatki, pod lasem też nieznane mi rośliny.
Użyłem aplikacji PlantNet i zidentyfikowałem je jako: rzeżucha łąkowa, rzodkiewnik piaskowy, kuklik zwisły i dąbrówka rozłogowa.




Niespodziewanie mama zadzwoniła, żeby po nią jechać.
Zatem pospiesznie i biegusiem wróciliśmy do samochodu.
Zrobiliśmy 4707 kroków, spaliliśmy 185 kcal i przeszliśmy 2.8 km.

2 komentarze: