Dziś również żadnej specjalnej, wyjątkowej trasy.
Ale dodać wpis na bloga jest zawsze spoko, więc wrzucam.
Pojechało się po 15:00 do miejscowości Grodzisko, na kąpielisko Antoniów.
O, nowy asfalt. |
Wcale mi się nie chciało jechać na plażę.
Nie lubię leżeć i smażyć się na słońcu.
Nudno i jeszcze potem skóra piecze.
Dobrze, że nadeszły chmury i opalania nie było.
Na samym kąpielisku było ludzi od zawalenia.
W tym nie mogło zabraknąć pijanej hołoty, która non stop tylko kurwa i chuj.
Ja się nie kąpałem, bo znowu wróciło mi bolące gardło.
Tylko tata raz popływał i jeszcze wstąpiliśmy na lody.
Czekoladowych nie mieli :(
Ponieważ zawoziłem mamę do pracy i musiałem być w gotowości, nie pojechaliśmy do Opoczna.
Wstąpiliśmy na Orlen na hot-dogi, potem w Łopusznie na chwilę do kościoła (zamknięty) i do domu.
Wstąpiliśmy na Orlen na hot-dogi, potem w Łopusznie na chwilę do kościoła (zamknięty) i do domu.
Radoska |
Jedle |
Niedaleko miejscowości Sułków pod sam zderzak podjechał mi rozpędzony debil w Srałdi.
Akurat były zakręty, a ja nie będę jechać nie wiadomo ile ze względu na takich półmózgów.
Przyhamowałem, co sprawiło, że zaraz mnie wyprzedził i jechał specjalnie powoli.
Kolejny mały siusiak poczuł się dotknięty :D
Akurat były zakręty, a ja nie będę jechać nie wiadomo ile ze względu na takich półmózgów.
Przyhamowałem, co sprawiło, że zaraz mnie wyprzedził i jechał specjalnie powoli.
Kolejny mały siusiak poczuł się dotknięty :D
Mały penis w srałdi :) |
Cała trasa miała 148.9 km.
Jeszcze mniej, niż moja z zeszłej niedzieli, ale była fajna.
Nie zawsze trzeba daleko jeździć, żeby się dobrze bawić.
Jeszcze mniej, niż moja z zeszłej niedzieli, ale była fajna.
Nie zawsze trzeba daleko jeździć, żeby się dobrze bawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz